Porozumiewanie się i zachowania w grupie

 Elizabeth V. Vaughan

 

CZĘŚĆ DRUGA

    Ponieważ ptaki żyją na wyższej częstotliwości niż my (to jest szybszym tempem), kto może zaprzeczyć, że ich sposób komunikowania się nie jest bardziej skomplikowany niż nam się wydaje? Czy to możliwe by nasz język mógł brzmieć jak zwykłe pochrząkiwania dla innych gatunków? W gronie moich nimf odkrywam coraz więcej specyficznych dźwięków używanych do specyficznych celów.

    Przypominam wszystkim, iż moje ptaki nie są dzielone według płci, ale związków rodzinnych i przyjaźni, i to zarówno w okresie lęgowym jak i poza nim, oraz że znajdują się w środowisku pozwalającym na rozwinięcie pełnego lotu. Być może dlatego doświadczam zachowań, które mogą być nie zauważalne w innych ptaszarniach. Pozwalam moim ptakom rozmnażać się, ponieważ jest to naturalne i dlatego, że taka jest ich wola.

    W części pierwszej skupiłam się na pieśni samców, która jest z pewnością najbardziej zrozumiałą formą komunikowania się nimf. Następną najbardziej oczywistą formą jest krzyk ostrzegawczy, który brzmi jak "queel" i jest używany zazwyczaj przez samce. Jednakże spotkałam się z jednym wyjątkiem (jak zwykle) - perłowo-pstrokatej samiczki, która potrafiła robić to najlepiej ze wszystkich. I jak społeczność ma swojego naczelnego śpiewaka, tak ma ona również i swojego strażnika, który używa swojego "queel" w celu ostrzegania o zbliżającym się zagrożeniu. Ta rola przekazywana jest z ojca na syna. Tylko wtedy gdy syn zaniedbuje swoje obowiązki, przejmuje je kolejny strażnik.

    Nimfy komunikują się wokalnie między sobą dosyć często. Czasami jest tyle gaworzenia, że wygląda jakby odbywało się jakieś ważne zebranie.

    Pary z kolei mają własny specyficzny sposób komunikowania się - zazwyczaj samiec pierwszy, potem samiczka - jak wdech i wydech, gdy samiec wydaje wyższe dźwięki a samica niższe. Brzmi to jakby jeden ptak wydobywał obydwa dźwięki. Czasami jedna para komunikuje się w ten sposób z drugą, kiedy to jedna nimfa wydobywa wyższe dźwięki a druga (z drugiej pary) niższe. Członkowie par będą komunikować się w ten sam sposób gdy jedna nimfa jest w gnieździe a druga "na straży" tylko po to, aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Jest jeszcze innego rodzaju dźwięk wydawany przez partnera. Dźwięk ten sygnalizuje, że nadszedł czas zmiany wysiadującego jajko. Brzmienie rozciąga się pomiędzy piskiem a skrzekiem i nie jest używane w wypadkach innych niż siedzenie na jajkach czy pilnowanie młodych.

    Inną wokalną formą komunikowania się par jest dokuczliwy dźwięk (jak zrzędzenie). Często to właśnie samiczka "zrzędzi" samcowi. Mam jednego samca, który musi nieustannie tolerować gderania jego partnerki. Taka forma komunikacji używana jest często w kłótniach o to, kto będzie spał na którym pniaku, a co ważniejsze - kto będzie spędzał więcej czasu w gnieździe. Bardzo często partner niechętnie opuszcza gniazdo gdy jego zmiana dobiega końca, z tego może wyniknąć walka której towarzyszy obustronne "zrzędzenie".

    W trakcie pracy nad gniazdem, obydwoje - samica i samiec używają różnych dźwięków, które rozciągać się mogą od pisków po delikatną wersję jakże unikalnej pieśni samca. Trwać może to do momentu aż maluchy nie zaczną się usamodzielniać. Nimfy potrafią również w unikalny sposób informować swoją społeczność (wliczając mnie), kiedy wykluje się nowe pisklę. Towarzyszą temu zazwyczaj szybkie i ciche ruchy (otwieranie i zamykanie) dzioba, wygląda to niesamowicie!

    Jestem całkowicie pewna, że Ci z was którzy mają więcej niż jedną nimfę doświadczyli sytuacji, w której jeden ptak próbuje uciszyć drugiego. Może to być samica sugerująca swojemu krzykliwemu partnerowi żeby przestał śpiewać. Może się również zdarzyć, że "The Meistersinger" (maestro, mistrz śpiewaków) zaczął swoją karierę za wcześnie. W tym wypadku pozostałe ptaki krzyczą na niego żeby się uciszył. To bardzo ostry dźwięk, który jest powtarzany aż do skutku. Różne jego rodzaje są używane na znak zgody albo w celu stwierdzenia "Hej - jesteś OK!". Nazywam to dźwiękiem "AMEN".

    Pisklęta uczą się szybko, że dzięki używaniu głosów dostaną to co chcą dostać. A jakie unikalne dźwięki potrafią wydawać! Jest to zazwyczaj syczenie i burczenie gdy ktoś inny niż mama czy tata kręci się koło gniazda, lub żebrzący dźwięk kiedy to jedno próbuje prześcignąć drugiego w walce o jedzenie. Świeżo opierzone ptaki wydają niezwykły dźwięk przypominający "oink". Najlepszą porą aby go usłyszeć są lekcje latania, gdy rodzice gromadzą pisklęta wokół woliery. Rodzice nieprzerwanie powtarzają jedną nutę a pisklęta "oink" w odpowiedzi. Taka forma komunikacji ma również miejsce kiedy rodzice zapoznają malucha z wszystkimi zakątkami i kryjówkami; kiedy wpajają im nowe umiejętności; lub gdy młode same się uczą. Temat ten jednak (uczenie maluchów) poruszę ze szczegółami w następnych artykułach.

    W okresie rozmnażania i wychowywania młodych, w obronie swego terytorium samiec będzie używał krzyku lub "queel" żeby zniechęcić natrętów. Jeżeli sam krzyk nie pomoże może dojść do pościgu i walki. Obydwoje - samica i samiec - będą syczeć gdy ktoś narusza ich spokój w gnieździe.

    Nimfy z tego samego wylęgu związane są ze sobą szczególnego rodzaju więzią, szczególnie wtedy gdy są przeciwnej płci. Obecnie mam dwie pary przyjaciół - brat/siostra i nie jest istotne czy jedno lub obydwoje mają już swojego życiowego partnera czy jeszcze nie. Ta szczególna więź przyjaźni pozostaje. Niemniej jednak odniosę się do tego bliżej w następnym artykule. Rodzeństwa mają specjalny sposób komunikowania się wokalnie, na przykład gdy jedno znajdzie się w niebezpieczeństwie lub zostanie chwilowo wydalone ze społeczności z jakiegoś powodu. Nimfa może być pewna, że jej/go brat/siostra zawsze będzie gotowa aby mu pomoc wtedy gdy będzie to konieczne.

    Kiedy nowy ptak trafia do społeczności zazwyczaj mija trochę czasu (w zależności tez od osobowości ptaka), zanim zdobędzie akceptację pozostałych. Kiedy tak się stanie przypisany mu zostaje kumpel - "buddy" w celu wzajemnego opiekowania się sobą. Sposób komunikowania się takich kumpli jest identyczny jak dla par. Zazwyczaj kumpel takiego nowego ptaka to ten, który nie znalazł sobie jeszcze pary.

    Chciałabym jeszcze omówić komunikowanie się ptaków ze mną. Odkąd to one są większością nie potrzebują naśladować ludzkiej mowy, nie są też w żaden sposób do tego przekonywane. Poza tym nawzajem bardzo dobrze się rozumiemy. Witamy się rano, a strażnik całej społeczności wykrzyczy swoją wersję "cześć", kiedy to czasem obudzę się w środku nocy. Woliera ma osłonięte drzwi, jest tam również zapalone światło wiec nimfy mają świadomość czyjejś obecności (jeżeli akurat ktoś przechodzi obok). Ptaki również używają swoich wokalnych zdolności by wyrazić zadowolenie, na przykład w takich momentach, jak np. gdy przychodzę z pracy czy przynoszę im smakołyki. Mam dwa ptaki, które wychowałam i które szczególnie są ze mną związane (jednocześnie pozostają członkami społeczeństwa). Obydwoje używają specyficznych dźwięków żeby przyciągnąć moją uwagę.

    Potrafię odróżnić głosy każdego ptaka. Każdy z nich zna swoje imię jak również imiona pozostałych. Po prostu uwielbiają słyszeć swoje imiona w piosenkach lub bajkach i reagują na nie z przyjemnością.

    I tak jak dzieci uczą się poszczególnych znaczeń przez skojarzenia tak i one. Uwielbiają gdy opowiada im się w kółko te same historie.

    Moja mama uczy swoją nimfę mówić. I tak jak dziecko uczy się mówić przez skojarzenia tak i ptak często wypowiada odpowiednie słowa w odpowiednim momencie, tak jakby dokładnie wiedziały co mówią - i szczerze wierzę w to, że właśnie tak jest. Za każdym razem gdy Tweety (nimfa mojej mamy) widzi gołębie na zewnątrz krzyczy "zawołaj ptaki…nakarm ptaki!"…po czym gwiżdże. Moi rodzice często wysypują im nasiona. I takich przykładów mogłabym podać jeszcze wiele.

    Jak uprzednio wspomniałam nie przekonuję moich ptaków do naśladowania mnie, ponieważ uważam ich język za niesamowicie fascynujący. Również stwarzam im warunki ku temu, by komunikowały się w tak najbardziej naturalny sposób jak jest to tylko możliwe w "państwie niewoli". Z pokolenia na pokolenie (ptaków) również nasz sposób komunikowania się staje się lepszy. Młoda samiczka, która właśnie wkraczała w wiek rozrodczy, bez mojej wiedzy związała się z młodym samcem używając specjalnego sposobu komunikowania się, próbowała powiedzieć, żebym dała jej gniazdo. Przez dwa dni, jak tylko pojawiałam się w pobliżu przylatywała na moje ramię i w sposób zupełnie nie podobny do niej próbowała mi coś przekazać. I udało jej się. Nie planowałam umieścić jej w gnieździe ale to zrobiłam i tydzień później miała 4 jajka. Ta samica i jej córka są szczególnie ze mną związane. Bardzo dobrze się rozumiemy.

    Na początku w tym artykule zamierzałam odwołać się do różnych sposobów komunikowania się. Jednakże komunikacja tego rodzaju nie może się obyć bez innych form zachowań które temu towarzyszą.

Cz. 3

 

artykuł w języku angielskim ukazał się na stronach National Cockatiel Society

dla "Cockatiela czyli Nimfy" tłumaczyła Edyta Gajewska

 


podyskutuj o tym na Forum

jeśli widzisz tą stronę bez spisu treści kliknij

© 2000-2002 Cockatiel czyli Nimfa