Porozumiewanie się oraz zachowania nimf w grupie

 Elizabeth V. Vaughan

 

CZĘŚĆ TRZECIA

    Zapewnienie moim ptakom swobody życia w społeczności oraz możliwości normalnego lotu pozwoliło mi na doświadczenie niesamowitych faktów o tych inteligentnych stworzeniach. Ostatni sezon rozrodczy był szczególnie pouczający, gdyż celowo zatrzymałam połowę potomstwa. Po to między innymi, aby obserwować jak w miarę dorastania będą przedstawiać się ich wzajemne stosunki (między rodzeństwem i rodzicami), jak będą zawierać nowe przyjaźnie i zdobywać czyjś szacunek.

    Wielu hodowców nie zdaje sobie sprawy z istnienia zasadniczego rytmu w naturze. Rytmu, który powoduje że osobniki przeciwnej płci same łączą się w pary (bez swatania). Z jakiegoś powodu są oni przekonani, że dwa osobniki odmiennej płci umieszczone razem zaraz się "zwiążą". Otóż gdyby tak było, to planeta byłaby przeludniona.

    Ja w mojej ptaszarni doświadczyłam zachowań bardziej zbliżonych do naturalnych. Członkowie społeczności sami decydują z kim chcą zawrzeć przyjaźń oraz z kim chcą się związać już na stałe. Podczas ostatniego sezonu lęgowego, pisklaki wylęgały się w różnym czasie - pomiędzy późnym marcem i wczesnym lipcem. Różne pary kończyły swój okres rozrodczy w różnym czasie.

    Od połowy lipca aż do października pisklęta w ogóle się nie wylęgały. Nastąpiło natomiast "odmłodzenie" społeczności poprzez urozmaicenie nowymi członkami - tymi wyklutymi tutaj jak i tymi zaadoptowanymi od hodowców. Starzy przyjaciele, którzy potem zostali rywalami w okresie rozrodczym odnowili przyjazne stosunki.

    Jeżeli są hodowcy, którzy doświadczyli sytuacji w której muszą wiązać pary dzieje się tak dlatego, że nigdy nie pozwolili na zaistnienie prawdziwych, naturalnych przyjaźni pomiędzy nimi. Dwie nimfy umieszczane są razem w celu stworzenia pary. Jeżeli tak się stanie - zostają ze sobą jakiś czas, jeżeli nie - mogą już nigdy się nie spotkać. Co za szkoda, że wielu hodowców nie zdaje sobie sprawy, że gdyby pozostawić decyzje co do doboru partnera im samym, mogliby już stworzyć parę na całe życie! Oczywiście ptaki mogą nawiązać też więzi przyjaźni, ale prawdziwa "miłość" będzie miała miejsce dopiero wtedy, gdy damy ptakom więcej swobody w decydowaniu kto będzie ich przyjacielem a kto parą, oraz gdy pozwolimy im samym wychowywać potomstwo.

    Niestety często to właśnie człowiek decyduje kto będzie z kim, czy rozdzielić pary gdy wyląg nie jest zadawalający czy nie itd. Jakże to smutne, że tak wiele hodowców nigdy nie doświadczy cudowności prawdziwego związku, związku który rozciąga się do potomstwa, ale na tym się nie kończy. W swojej społeczności miałam okazje poznać cztery pokolenia ptaków, które nigdy nie zapomną swoich rodziców i rodzeństwa.

    Chciałabym teraz poruszyć temat hierarchii w społeczności. Jest kilka czynników decydujących o tym, na którym miejscu w hierarchii znajduje się poszczególna nimfa. Niektóre z nich to: płeć, wiek, mutacja, osobowość, to czy ptak jest upośledzony lub nie, ma partnera czy nie, inteligencja i zdolności do śpiewania, itd..

    Biorąc pod uwagę wiek i płeć hierarchia przedstawia się następująco: dorosły samiec, dorosła samica, młody samiec, młoda samica. "Dorosły" to ten, który wychował już swoje potomstwo. "Młody" to ten, który jeszcze nie dorósł do wieku rozrodczego albo taki, który jeszcze nie znalazł swojego partnera. Proszę jednak pamiętać, że to są tylko moje definicje, które opieram wyłącznie na własnych obserwacjach.

    Jeżeli weźmiemy pod uwagę kolor w kombinacji z wiekiem a płcią najwyżej w hierarchii byłby dorosły dziko ubarwiony samiec. Najniżej natomiast młoda samica. Inne czynniki takie jak osobowość, wyjątkowe zdolności do śpiewania czy latania mogą również zadecydować o miejscu w hierarchii. A właściwie mogą służyć jako dodatkowe plusy gdy trzy pierwsze czynniki stawiają ptaka niżej.

    Dwa lata temu główna "rządząca" grupa składała się z dziko ubarwionych samicy i samca oraz dwojga (również dziko ubarwionych) potomstwa - samicy i samca. Inna główna grupa składała się z pary lutino, samiczki która była córką pary "rządzącej" oraz młodego pstrokatego samca. Młoda samica lutino, która była członkiem "rządzącej" grupy, została odrzucona po tym jak zaprzyjaźniła się z samcem lutino. Młody pstrokaty samiec stal się liderem ze względu na jego unikalne umiejętności wokalne. Później został "Mistrzem Śpiewaków". Samotny pozostał dziko ubarwiony, upośledzony samiec - syn dominującej pary.

    Synowie częściej pozostają w grupie rodzinnej niż córki. Kiedy młoda samica wiąże się z członkiem innej grupy zazwyczaj jest ona wydalana ze swojej rodziny. Kiedy natomiast wychowa już swoje potomstwo, znowu zdobywa respekt, chociaż jest już członkiem innej grupy. Tak się stało z dziko ubarwioną samicą z grupy dominującej kiedy związała się z młodym pstrokatym "Mistrzem Śpiewaków" z grupy niższej w hierarchii. Teraz ona i jej potomstwo są akceptowane przez obie grupy.

    Kiedy pisklaki przestają być już karmione przez rodziców zaczynają wytwarzać się bardzo silne więzi pomiędzy synem i matką oraz córką i ojcem. Czasem kiedy samiec wchodzi w wiek rozrodczy wyzywa na pojedynek swojego ojca żeby zdobyć zainteresowanie matki. Jeżeli tak się stanie zostanie on wygnany do momentu aż nie znajdzie sobie partnerki. Niezwiązane samce w wieku rozrodczym uważane są jako zagrożenie dla struktury rodziny.

    Młody dziko ubarwiony samiec pary dominującej "zakochał się" w swojej matce. Kiedy wszedł w wiek rozrodczy nie interesowały go inne samice poza nią. Miał totalną obsesje na punkcie swojej matki, dochodziło nawet do tego, że wyzywał ojca na pojedynek. Ojciec tolerował jego zachowanie do czasu. Później przerodziło się to w wojnę na pełną skale! Młody w końcu przegrał bitwę ale nikt nie został ranny. Ojciec i syn darzyli się prawdziwą miłością i nie potrafili się fizycznie zranić. Pozwoliłam im rozwiązać problemy samym i na prawdę czegoś się nauczyli. Młody nauczył się nie przekraczać granicy i został znowu zaakceptowany przez rodziców.

    Na początku następnego sezonu rozrodczego syn znowu zaczął zachowywać się w ten sposób. Tym razem jednak młoda samiczka (potomstwo jego siostry), która od dłuższego czasu próbowała zwrócić na siebie jego uwagę wykorzystała sytuacje. Sprytna, kiedy tylko zauważyła, że leciał do matki i zaczynał manifestować, stawała między nimi przyjmując godowe postawy. Niesamowite jak jej sprytny plan podziałał! Nowa para dochowała się dwóch wylęgów.

    Osobowość ptaka, jak i hierarchia przechodzi drastyczne zmiany podczas okresu rozrodczego. Na przykład samiec, który jest spokojny może się stać prawdziwym bojownikiem w walce o gniazdo. Samica lutino, która zazwyczaj jest bardzo łagodna, delikatna i akceptuje swoje miejsce w hierarchii, staje się strasznie sroga jeżeli chodzi o obronę swojego terytorium w okresie rozrodczym. Nawet najsilniejsze i dominujące samce są przez nią zastraszane. Kiedy jednak sezon rozrodczy się kończy wszystko wraca do dawnego porządku.

    Kiedy nabywam nowe ptaki z innych ptaszarni, para szybciej jest akceptowana przez społeczność niż pojedynczy osobnik. Towarzyski ptak niezależnie od płci, który nie przekracza granic też szybko zostanie zaakceptowany. Gdy nowym ptakiem jest samiec, dobra pieśń szybko zdobędzie mu nowych przyjaciół. Kiedy jego pieśń jest zalegalizowana jako pieśń społeczności wtedy naprawdę jest "w" społeczności.

    Prawdopodobnie największą przeszkodą do pokonania dla ptaka jest wtedy kiedy jest on upośledzony psychicznie. Dziko ubarwiony, upośledzony samiec był tolerowany przez rodziców, dominującą parę ale nigdy nie został tak na prawdę zaakceptowany w "owczarni" - to znaczy do momentu kiedy znalazł swoją partnerkę. Zawsze jest ktoś komuś przeznaczony. Ta samica otoczyła go szczególną - matczyną opieką. Para szczęśliwie doczekała się dwóch wylęgów. Często gdy zerkałam do gniazda widziałam go pod nią z małymi! To niesamowity widok! Nawet teraz, długo po tym jak sezon rozrodczy się skończył ta samica ma jeszcze więcej miłości do obdarzenia jego i swoich synów. Często siedzi i muska jego pióra lub tuli go czule. Samiec nie jest już wyrzutkiem społeczności ale jej ważnym członkiem.

    Wróćmy jeszcze na chwilę do rodziny i do tego jak młode uczone są ich miejsca w hierarchii. W mojej ptaszarni kiedy młode opuszczają gniazdo (po 4 tyg. życia), wyfruwają z gniazda i są pozostawione sobie samym. Bardzo szybko uczą się latać. Podczas tych wczesnych tygodni rodzice nie narzucają zbyt ciężkiej dyscypliny. Łobuziackie wybryki (jak lądowanie na grzbiecie rodziców) są tolerowane do pewnego momentu (zazwyczaj 12 miesięcy życia), a wtedy młode dowiadują się gdzie jest ich miejsce w hierarchii.

    Wszystkie z wymienionych wcześniej czynników: wiek, płeć, kolor stają się mniej istotne gdy społeczność dojrzewa. Wtedy najważniejszym czynnikiem staje się zdolność do wytworzenia poważnej więzi partnerskiej i wychowanie potomstwa. Wiązanie się między grupami i wychowywanie potomstwa zbliżyło dwie grupy - "bandy" do siebie. Teraz jestem świadkiem jednego wielkiego społeczeństwa nimf.

 

Niestety jest to na razie ostatnia część tego bardzo ciekawego cyklu.

 

artykuł w języku angielskim ukazał się na stronach National Cockatiel Society

dla "Cockatiela czyli Nimfy" tłumaczyła Edyta Gajewska

 


podyskutuj o tym na Forum

jeśli widzisz tą stronę bez spisu treści kliknij

© 2000-2002 Cockatiel czyli Nimfa