Wychów młodych

 

Młode wykluwają się po średnio 20 dniach - liczymy czas od dnia, kiedy samica znika w budce na długo. Od tego czasu ponownie podajemy ptakom mieszankę jajeczną. W miarę wzrostu piskląt wzbogacamy mieszankę o biszkopt, skiełkowane ziarna, gwiazdnicę, liście mniszka lekarskiego i wreszcie preparaty mineralno-witaminowe. Mieszankę jajeczną powinno się wymieniać co 2-3 godzin na świeżą - w ostateczności dwa razy dziennie. Pokarmu należy dawać więcej - w zależności od ilości młodych. Za mało pokarmu doprowadzi do tego, że rodzice nie będą mogli wykarmić wszystkich małych. Pokarmu musi być tyle aby zostawał, a nie aby ptaki zjadały wszystko.

Jeśli nimfy rozpoczęły wysiadywanie od 3 (lub nawet 4) jajka pierwsze pisklaki wykluwają się jednocześnie. Niektórzy hodowcy zabierają jajka i potem dają wszystkie razem. Nie powinno się tak postępować, jednoczesne wyklucie się wszystkich małych może doprowadzić do problemów z karmieniem i w konsekwencji do śmierci małych. Nie jest przypadkiem, że ptaki wykluwają się w pewnych odstępach, różny wiek małych powoduje ich różne zapotrzebowanie na pokarm.

Mały może być zablokowany w skorupce jajka, kiedy tak się zdarzy rodzice wyrzucą jajko z gniazda. Należy usunąć to jajko, jak wstawi się je do budki rodzice mogą przestać się zajmować wszystkimi. Można zmoczyć skorupkę i dać pod lampę, ale i tak jest mała szansa, że się wykluje. Podczas wysiadywania, rodziców należy kapać!

W literaturze można spotkać dane, że okres wysiadywania trwa od 18 do (nawet) 23 dni, takie różnice występują zapewne z powodu różnegozdjecie: G.A Radtke "Nymphensittiche" przyjęcia początku wysiadywania. Normalnie jest to 18-20 dni, najczęściej 20. Młode wykluwają się pokryte puchem - tak jak inne papugi z grupy kakadu. Wszystkie inne papugi wykluwają się nagie. Już wtedy można rozpoznać podstawową różnicę w późniejszym upierzeniu. Normalnie małe są żółte. Jednak odmiana pozbawiona psittaciny (żółtego barwnika) jest biała (białogłowa i wszelkie jej kombinacje). Im intensywniejszy żółty puch tym mocniejszy kolor żółty będzie miał dorosły ptak. Małe są bardzo nieporadne, mają ciężką główkę na wątłym tułowiu. Mają zamknięte oczy. Ciemne są widoczne pod powiekami ( lutino mają różowe nie ciemne). Nimfy często wyrzucają łupki na zewnątrz (co jest niezwykłe u papug). 

Młode przebywają w budce ok. 5 tygodni. Jeśli jest ich więcej mogą zostawać w budce dłużej, jeśli mniej, krócej. Czasem samica składa następne jajka jeszcze zanim młode opuszczą budkę. Dlatego można udostępnić jej drugą budkę, ale nie należy dopuszczać do więcej niż 2 lęgów rocznie. Zniesienia jaj w budce z pisklętami może doprowadzić do strat jaj, zabrudzeń, a czasem samica w takich przypadkach atakuje młode, które przeszkadzają jej w wysiadywaniu.

 

 
aby wejść na stronę z dużymi zdjęciami kliknij zdjęcie (całość 306 kB)
zdjecia z malymi  - 306 kB
po lewej 3 dniowy, po prawej 1 dniowy - na górnej szczęce widoczny "ząb" służący do rozbicia skorupki

pisklę
4 dniowe, z rzadkim żółtym puchem

pisklę
6 dniowe, właśnie nakarmione (widać pełne wole)

piskle
9 dniowe, widoczne zaczątki piór na czubku i skrzydłach

pisklę
10 dniowe małe w postawie gotowości

pisklę
13 dniowe

piskle
15 dniowe

młoda nimfa
19 dniowe

młoda nimfa
22 dniowe

młoda nimfa
24 dniowe

młoda nimfa
32 dniowe małe, gotowe już do opuszczenia gniazda

młoda nimfa
młode właśnie wyszło z budki (naturalna dziupla) i przygotowuje się do pierwszego lotu

 

Jeszcze z jajek słychać popiskiwanie małych, które po wykluciu wyraźnie słychać przez ścianki budki.

Jeśli mamy parę mało płochliwą, która bez problemu pozwalała kontrolować budkę podczas wysiadywania możemy przeprowadzić kontrolę po wykluciu młodych. Skontrolować należy czy małe są karmione. Można to łatwo rozpoznać po jasnej plamie na wolu ptaka. Jeśli młode są karmione należy zostawić rodzinę samą sobie na kilka następnych dni. Jeśli jednak wole są cienkie i puste, a młode piszcząc domagają się jedzenia, muszą zostać nakarmione w ciągu następnej godziny. Po wykluciu małe mają zasoby pokarmu jedynie na kilka godzin. Jeśli w tym czasie nie zostaną nakarmione, umrą z głodu. Jeśli para była za młoda mogła w panice opuścić budkę i nie karmić młodych. Znam przypadek kiedy normalna para nimf nie chciała karmić białego maleństwa. Do tej pory zawsze miała żółte i białe było na tyle niezwykłe, że rodzice nie chcieli go karmić. Karmienie samemu, od pierwszej chwili po wykluciu jest trudne i wymaga wiele cierpliwości, ale jest wykonalne (napiszemy o tym za miesiąc). Małe są karmione przetrawionym ziarnem (pokarmem) i częściowo mlekopodobną cieczą. Jednak na innej zasadzie niż gołębie. W miarę dorastania małe są coraz częściej karmione, w ostatnim tygodniu gniazdowania 45 razy dziennie.

Jeszcze podczas kontroli jajek zauważymy który partner jest mniej płochliwy. Wszelkie kontrole powinno się przeprowadzać właśnie wtedy kiedy ten ptak siedzi w budce, a drugi, bardziej nerwowy i płochliwy żeruje. Zaglądanie do budki przy płochliwym rodzicu może doprowadzić do tego, że samiczka opuści małe i nie powróci.

Po ok. 7-8 dniach można pisklęta obrączkować (potem nóżki będą za duże).

Ok. 8 dnia kolorują się nogi, oczy zaczynają się otwierać, zmienia się głos. Niektóre małe mogą już ważyć połowę swojej finalnej wagi. Najmniejsze często bywa zasłonięte przez starsze rodzeństwo, ale rodzice i tak znajdują je i dają mu jeść.  Przy 10 dniach rodzice zaczynają zostawiać małe na coraz dłużej same. Wnętrze budki staje się coraz brudniejsze - rodzice nie praktykują czyszczenia.

W 9 dniu młode otwierają oczy. Od tego czasu podczas kontroli syczą i parskają oraz rozpłaszczone przy dnie kiwają się w obie strony. Tak samo jak dorosłe, kiedy zagląda się do budki. Młodsze, jeszcze ślepe też włączą się do syku, mogą dołączyć się nawet młode z sąsiednich budek. 

Od ok. 10 dnia zaczynają rosnąć pióra. Wtedy nimfy wyglądają bardziej jak jeżyki niż ptaki. Szczególnie śmiesznie wygląda taki rosnący czubek. Kiedy pałki zaczną pękać będzie już można rozpoznać odmianę barwną nimf.

Wiele par przestaje ogrzewać młode już od 10 dnia, a normalnie wszystkie robią to od 14 dnia. Jest to niezależne od temperatury panującej na zewnątrz, prawdopodobnie jest to instynkt z Australii, gdzie w okresie lęgowym zawsze jest odpowiednia temperatura. Jeśli w tym czasie jest zimno, musimy zapewnić młodym ogrzewanie, inaczej przeziębią się i mogą umrzeć. Szczególnie narażone są lęgi w zewnętrznych wolierach, albo te bardzo wczesne (marcowe), albo późne (październikowe). Najniebezpieczniejszy jest okres od 10 (14) dni do ok. 3 tygodni, kiedy młode są już pokryte piórami. W za niskiej temperaturze młode nie trawią pokarmu i umierają z pełnymi wolami. Znalezienie martwych młodych z pełnymi wolami jest najlepszym dowodem, że temperatura była za niska. Również z tego powodu nie powinno się dopuszczać więcej lęgów niż 2 rocznie.

Po ok. 3 tygodniach małe zaczynają się wspinać do wyjścia. Polecą pomiędzy 28 i 35 dniem. Jeśli mija 6 tydzień i mały nadal nie lata to coś złego dzieje się z karmieniem lub małym. 

Jak małe są większe w nocy rodzice siedzą przy wejściu, nie razem z małymi wewnątrz. 

Po opuszczeniu budki młode są jeszcze dokarmiane przez samca (głównie) przez jakieś 3-4 tygodnie.

   Budkę lepiej przeczyścić przed następnym lęgiem. 

 

 

Wyrywanie piór małym przez rodziców i u nimf nie należy do rzadkości. Często jest to jedynie wyskubywanie puchu, nie jest tak tragiczne. Niektóre samce wyskubują czubek samiczce i młodym - to również nie jest tak bardzo złe, poza wyglądem, oczywiście. Najgorzej jest jak wyrywane są 'krwawe pióra', czyli rosnące. Jest to bardzo bolesne dla małych, może prowadzić do zakażeń i prowadzi do opóźnionego rozwoju piór. Najczęściej sprawczynią tego jest samiczka, ale bywają i samce, które wyskubują pióra małym. Pierwszym sygnałem, że coś takiego się dzieje są krzyki młodych. Co dziwne jednak, najczęściej tacy rodzice równocześnie bardzo dobrze karmią młode.

Samiczki mogą wyrywać piórka młodym jak chcą składać (lub już złożyły) nowe jajka i młode im przeszkadzają. Można zabrać daszek budki, wtedy przestanie być ona atrakcyjna do nowych lęgów - nie można jednak dopuścić do dużego nasłonecznienia wnętrza budki! Innym sposobem jest przeniesienie budki z otwartym dachem na podłogę woliery (w części wewnętrznej), wtedy młode są najczęściej dobrze karmione i nie są więcej skubane. Jeśli samiczka już zniesie jajka w budce, można zaryzykować przeniesienie młodych do pudełka (innej budki) i postawienie na podłodze wewnątrz. Choć Smith podaje, że małe przeniesione (nawet z budką) na podłogę nie będą karmione przez rodziców, twierdzi on, że można przenieść małe na jakąś półkę (ale tak aby nie miały możliwości spaść). Kiedy jest ciepło, a młode skończyły już 3 tygodnie można dać je do niewielkiej klatki (bez żadnych żerdzi) i postawić wewnątrz woliery - rodzice będą mogli karmić młode przez pręty. W takiej niewielkiej klatce można je trzymać jednak nie dłużej niż do piątego tygodnia! Od tego czasu bowiem młode chcą już fruwać, i powinny to robić! Ponadto podrośnięte nimfy są w stanie bronić się przed rodzicami jak tylko nabiorą pewności w lataniu.

Uczące się latać nimfy są początkowo lękliwe i boją się opiekuna, nawet jak w budce przyzwyczaiły się do niego. Spowodowane jest to prawdopodobnie naturalnym instynktem poznawania przestrzeni. W naturze ptak wylatujący z gniazda ma całą przestrzeń dla siebie. W wolierze napotyka nagle na przeszkodę, która hamuje jego naturalny instynkt, a której jeszcze nie poznał - siatka, pręty i szkło. Dlatego siatka nie powinna być mocno naprężona, raczej za luźna, wszelkie szklane okienka powinny być zaznaczone naklejkami, plamami farby itp. Podobnie niebezpieczne są wszelkie ostre kanty, sterczące druty z siatki, gwoździe i wszelkie inne elementy o które ptaki mogą się skaleczyć i poranić. Właściciel powinien w tych pierwszych dniach nauki latania poruszać się koło klatki spokojnie, nigdy nie wykonywać gwałtownych ruchów, które mogłyby spłoszyć ptaki. Jeśli wszystko jest zabezpieczone pierwsze nieporadne loty kończą się najczęściej lądowaniem na brzuchu w kącie woliery. 

zdjecie: G.R.Allen "Cockatiel Handbook"
Pierwszy lot młodej nimfy - na takie zdjęcie trzeba czekać czasem
wiele godzin.

Po kilku dniach młode już latają lepiej, zaczynają same szukać jedzenia i podchodzą do karmników. Są jeszcze przynajmniej przez 2-3 tygodni dokarmiane przez rodziców, najczęściej samca. Dopiero po 3 tygodniach można małe zabrać (nie dotyczy nimf karmionych ręcznie). Nimfy z pierwszego lęgu można zostawić w wolierze (jeśli jest odpowiednio duża) podczas gdy ich rodzice wysiadują już nowe jajka i później karmią nowe młode. Młode z pierwszego lęgu są nawet jeszcze okazjonalnie karmione razem z młodymi z drugiego lęgu. Czasami zdarza się, że ojciec próbuje wchodzić na córkę, do zapłodnienia jaja jednak nie może dojść ponieważ organy rozrodcze młodej samiczki nie są jeszcze rozwinięte.

    Niektóre papugi opuszczają gniazdo jak ktoś dotknął jajka, nimfy takie nie są. Bywa tak często u rozelli. U nimf można zabrać nawet młode i nie ma potem problemu (przynajmniej nie było). Nie wolno małego wystawiać na mocne słońce, jak się go zabiera.

 

 


podyskutuj o tym na Forum

jeśli widzisz tą stronę bez spisu treści kliknij

© 2000-2002 Cockatiel czyli Nimfa