|
UWAGA
Skopiowanie poniższego
tekstu lub zdjęć i
umieszczenie na swoich
stronach (w całości lub
we fragmentach) jest
złamaniem prawa.
więcej na ten temat |
Z listów wynika, że pierwsze dni wspólnego życia z
nimfami sprawiają Wam najwięcej kłopotów. W związku z
tym postanowiłam jeszcze raz o tym napisać.
Większość kupi swoje nimfy w sklepie - najlepiej
kupić w momencie, kiedy hodowca sprzedaje do sklepu
większą ilość ptaków - mamy wtedy większą pewność, że są
to młode ptaki.
Przynosimy ptaka do domu i wpuszczamy do
klatki. Jak to zrobić? Na pewno nie wyciągać nimfy na
siłę z pudełka, najlepiej przystawić pudełko do
drzwiczek klatki i spokojnie czekać aż sama wyfrunie.
Pamiętajmy, że ten ptak właśnie został rozłączony z
rodzicami, rodzeństwem i "przyjaciółmi" z woliery. Jest
sam, w zupełnie nowym otoczeniu, otoczony przez
nieznanych ludzi. Dodatkowo dochodzi jeszcze transport.
Ptak jest sam, przerażony, nie wie co się dzieje, co go
czeka.
Te pierwsze dni są bardzo ważne. Nimfy różnie
reagują. Mogą nie chcieć nic jeść, mogą siedzieć
osowiałe na żerdzi, mogą gonić po klatce, wspinać się po
prętach, mogą się nie odzywać lub wręcz przeciwnie
głośno wołać inne ptaki z woliery. Bardzo ważne jest aby
klatka miała już swoje stałe miejsce i urządzenie. Nie
wolno przestawiać klatki, szczególnie na początku.
Dzieci powinniśmy na początku trzymać z daleka, podobnie
inne zwierzęta.
Zostawiamy ptaka na kilka dni w spokoju
żeby przyzwyczaił się do nowego otoczenia. Wszystkie
czynności, które musimy wykonać przy klatce (zmiana wody
i pożywienia) wykonujemy powoli, cicho mówiąc do ptaka.
Nie sprzątamy klatki przez te pierwsze kilka dni! Nie
dodajemy żadnych zabawek! Nie zmieniamy urządzenia
klatki! Pokarm i wodę najlepiej dać w miseczkach
(ciężkich, żeby ptak siadając na brzegu nie przewrócił
ich - bardzo dobre są ciężkie szklane popielniczki czy
płaskie cukierniczki) na dnie klatki. Dobrze jest też
rozsypać ziarno bezpośrednio na dnie. Można też dać od
razu ziarno w specjalnych karmnikach. Dlaczego powinno
się dawać ziarno na dnie klatki? Dlatego, że większość
hodowców właśnie tak postępuje, oni nie używają
karmników takich jak przeważnie są w klatkach. Młody
ptak, który nie zna takich karmników, nie wie, że tam
jest jedzenie, będzie go szukał tam gdzie do tej pory -
czyli na dnie klatki. Jest to często popełniany błąd:
nowi właściciele dają pełny karmnik jedzenia i dziwią
się, że papuga nic nie je - ona po prostu nie wie, że
tam jest jedzenie. Bardzo dobrym sposobem jest
rozwieszenie prosa w kłosach (senegalskiego) w różnych
miejscach klatki, tak żeby kłosy były łatwo dostępne z
różnych żerdzi (koniecznie z tej najwyższej). Proso to
jest bardzo lubiane przez ptaki i nawet ptak, który nie
je z przerażenia i stresu najczęściej skusi się na nie.
Należy obserwować czy ptak je. Nie musi (i najczęściej
nie będzie) robić tego w naszej obecności, ale papuga
zjada tylko ziarna, łuski odrzuca. Tak więc należy
kontrolować czy na dnie klatki są łuski. Jeśli papuga
nie zacznie jeść w ciągu 2 dni należy udać się do
lekarza po poradę. Ptaki nie są w stanie dłużej przeżyć
bez jedzenia! Innym często popełnianym błędem jest
sypanie ziarna do karmnika 'do pełna'. Powoduje to
zjedzenie przez papugę wierzchniej warstwy ziarna i
zasypanie reszty łuskami. Powinno się sypać ziarno na
jakiś centymetr, półtora i często (2, 3 razy dziennie)
wymieniać. Wtedy ptak ma łatwy dostęp do ziarna i
znacznie mniej się marnuje. Z własnego doświadczenia
wiem, że nimfa nie lubi grzebać w pełnym karmniku w
poszukiwaniu wśród łusek ziarna.
Mija kilka dni, papuga uspakaja się, widzi, że nic
jej nie grozi. Kiedy zbliżamy się do klatki przygląda
nam się ciekawie podnosząc i opuszczając czubek, nie
wpada na nasz widok w panikę, choć nadal może syczeć i
wycofywać się przed nami. Teraz możemy spokojnie pokazać
jej innych członków rodziny. Czekamy jeszcze kilka dni i
zaczynamy powoli zbliżać rękę z jakimś smakołykiem do
klatki (radzę niesłodzone płatki kukurydziane). Nimfa
prawdopodobnie nie podejdzie do ręki, możemy wtedy
zostawić płatka i odsunąć się. Po iluś takich próbach
ptak podejdzie, porwie płatka i ucieknie. Aż w końcu
nadejdzie ten moment, że będzie jadła z ręki.
W momencie
kiedy już nie będzie uciekała na widok naszej ręki
próbujemy wejście na rękę. Podsuwamy kant dłoni i
delikatnie dotykamy brzucha papugi - aby utrzymać
równowagę powinna wejść na rękę. Prawie na pewno
najpierw chwyci rękę dziobem - nie można wtedy odsunąć
ręki! Dziobnięcie młodej nimfy nie jest bolesne, a
będzie ona najprawdopodobniej próbowała stabilność
'żerdzi', jak cofniemy rękę dojdzie do wniosku, że ta
'żerdź' nie jest stabilna. Można też próbować w inny
sposób - kładziemy rękę pomiędzy papugę i przysmak. Żeby
zjeść przysmak papuga musi wejść na rękę. Wszystkie
próby wykonujemy spokojnie i nie powtarzamy ich
wielokrotnie. Jak na widok ręki papuga ucieka, kończymy
próbę i następnie ponawiamy ją za jakiś czas lub na
drugi dzień.
Kiedy już nimfa wejdzie na rękę możemy
spróbować pogłaskać ją po karku i główce. Delikatnie i
powoli przystawmy od boku palec do główki - NIGDY nie
wykonujmy żadnych czynności przy papudze od góry!!
Prawdopodobnie nie od razu pozwoli się dotknąć, ale w
końcu spodobają się jej te pieszczoty (czasem bardziej
niż nam, szczególnie kiedy nie będzie miała dość
głaskania, a nas już będą bolały palce). Kiedy już nimfa
będzie spokojnie i bez dziobania siedziała na palcu
(ręce) powoli wyjmujemy rękę z klatki. Czasem papuga
chwyci się dziobem drzwiczek i nie będzie chciała dać
się wyjąć - nie wyciągajmy na siłę! Często jak ją
wyjmiemy to wbije się pazurkami w naszą rękę, będzie to
reakcja na nieznany świat na zewnątrz klatki. Później
będziemy obserwować takie zachowanie w sytuacjach kiedy
się czegoś przestraszy. Czasem wdrapie się na ramię -
tam jest wyżej, a w jej pojęciu im wyżej tym
bezpieczniej. Dlatego wiele nimf najchętniej przebywa na
głowie (naszej oczywiście).
Nie będę w tym miejscu
opisywać jak powinniśmy przygotować pokój bo już to było
szczegółowo opisywane (zobacz artykuły). Podkreślę tylko
konieczność zamknięcia drzwi i okien i zasłonięcia okien
firankami. Jeśli nie mamy firanek naklejmy na szyby
ażurowe wycinanki z papieru. Po jakimś czasie papuga
przyzwyczai się do istnienie szyb i będziemy mogli
wycinanki zabrać. Pamiętajmy, że pierwszy lot będzie
zapewne nieporadny, papuga nie umie jeszcze ocenić
dobrze odległości, a przede wszystkim momentu kiedy musi
zacząć wyhamowywać przed lądowaniem. Powoduje to częste
rozbijanie się o meble czy ściany. Ostre kanty mebli
można zabezpieczyć kocem. Nimfa jest świetnym lotnikiem
i już po kilku dniach będzie doskonale latała po pokoju.
Wtedy żadne zabezpieczenia kantów nie są już potrzebne.
Niektórzy stosują różne miejsca do lądowania dla papug,
jakieś żerdzie, gałęzie. Nie jest to potrzebne, papuga
wyląduje wszędzie, potrafi usiąść nawet na plakacie
przyczepionym do ściany.
Przy tym pierwszym locie nie
może być w pokoju innych zwierząt, nie powinno też być
ruchliwych i podekscytowanych dzieci. Po rundce dookoła
pokoju papuga najprawdopodobniej usiądzie na najwyższym
meblu. Jeśli ma już do nas duże zaufanie może siąść na
naszej głowie. Najwyższy mebel to będzie
najprawdopodobniej szafa lub karnisz. Jeśli teraz
zaczniemy ją stamtąd przeganiać, np. ręcznikiem możemy
wszystko popsuć. Możemy spróbować podstawić jej rękę i
zachęcić do wejścia na nią, jednak jak ucieknie lub
będzie się wycofywać zrezygnujmy. Zostawmy ją w spokoju,
jak zgłodnieje to powinna wrócić do klatki. Często
zdarza się jednak, że papuga nie potrafi wrócić do
klatki. Najlepsze są klatki otwierane od góry, wtedy bez
problemu papuga wyląduje na żerdzi i zejdzie sobie do
środka. Jednak jak klatka ma tylko małe drzwiczki, i na
dodatek jeszcze odsuwane do góry to papuga może po
prostu nie znaleźć wejścia. Należy więc zamocować przy
drzwiczkach poziomy, prostopadły do ścianki patyk, na
którym papuga może wylądować. Jeśli drzwiczki są
otwierane od góry, uchylane, należy podwiązać je tworząc
w ten sposób platformę do lądowania. Jeśli papuga nie
chce, nie potrafi wrócić do klatki bardzo dobrym
sposobem jest wyjęcie karmnika i nasypywanie do niego
ziarna lub chociaż 'szeleszczenie' nim. Mało która nimfa
oprze się swojemu pełnemu karmnikowi. Kiedy już zleci na
karmnik razem z nim można ją włożyć do klatki.
Wyjątkowo, jak już wszystko inne zawiedzie musimy złapać
papugę. Jeśli jednak możemy sobie pozwolić na
pozostawienie jej na noc poza klatką to powinniśmy to
zrobić i na drugi dzień próbować metod zwabiania jej do
klatki. Jeśli jednak nie ma takiej możliwości to należy
poczekać aż zrobi się ciemno, zgasić światło i po chwili
złapać papugę - delikatnie ale pewnie chwycić od góry
unieruchamiając skrzydła. Nie polecam chwytania nimfy do
ręcznika, mamy wtedy znacznie mniejsze wyczucie. Nie
wolno unieruchomić brzucha - ptak oddycha 'brzuchem' i
jak unieruchomimy brzuch udusi się. Do złapania papugi
konieczna jest druga osoba, która będzie gotowa w każdej
chwili jak wypuścimy papugę zapalić światło. Kiedy tylko
złapiemy papugę druga osoba świeci światło i wkładamy ją
do klatki. Nimfa powinna szybko zapomnieć całą
'operację' i pójść spać, po zgaszeniu światła już była
rozespana. Najczęściej nie ma potrzeby powtarzania
łapania - papuga następnym razem sama wraca do klatki.
Pamiętajmy, że po złapaniu najczęściej będzie dziobać,
wyrywać się i krzyczeć.
Artykuł przeniesiony ze stron Cockatiel czyli Nimfa.
Pochodzi z roku 2002. Ponieważ artykuł pochodzi ze stron
o nimfach w tekście występują nimfy, jednak informacje
sa aktualne także dla innych gatunków papug.
|